Wiem, że jest Pan niewyspany. Wielki Strateg szlaja się gdzieś po nocach. Chyba zegar biologiczny mu się przestawił. Spać nie może. Wałęsa się nocą z podejrzanymi typami, a potem ściąga ich do Pałacu nad ranem. I domaga się, żeby Pan pobierał od nich przysięgę. A Pan ich przecież nie zna. No bo skąd. Pan jest porządnym człowiekiem. Był pan nauczycielem akademickim. Wychowywał młodzież. Nigdy Pan nie miał do czynienia z typami, które prezes ściąga panu nocą do Pałacu. No to Panu przedstawię przynajmniej jednego z nocnych gości
To jest literat, pisarz. Napisał kilka tweetów. Co prawda już je zniszczył, ale jak zauważył Mistrz, „rękopisy nie płoną”.
Jak widać, jest to mocna, męska literatura. Czy jak on do Pana, Panie Prezydencie nocą przychodzi, to też używa takiego języka? Współczuję małżonce. Też pewnie jest niewyspana, a to jest delikatna kobieta. Nerwy ma stargane, kiedy nocą „puka ktoś”, ze snu budzi i domaga się uroczystości, kiedy zegar już dawno wybił północ. Kanapki trzeba robić, herbatę i kawę parzyć. Mam nadzieję tylko, że nie trzeba latać do nocnego po wódkę, bo Wielki Strateg jest niepijący. Chociaż, jak mu się zegar biologiczny przestawił, to kto wie.
Kiedyś sen miał mocny. Tak mocny, że stan wojenny przespał. Dopiero w południe w kościele się dowiedział, że świat nie jest taki sam, jak wówczas, kiedy kładł się spać. Może teraz ze strachu, że coś ważnego przegapi w ogóle się nie kładzie. Jak towarzysz Wissarionowicz. Całą noc na Kremlu świecił światło, żeby naród wiedział, że czuwa.
Może z tego niewyspania wszyscy mamy teraz kłopoty? Bo miało być przecież inaczej. Na początku nikt, nawet Wielki Strateg nie zakładał, że będzie Pan Prezydentem. Myślę, że Pana samego też to zaskoczyło. Potem miał Pan pilnować żyrandola. Ale okazało się, że żyrandola nie ma.
– Gajowy ukradł! – rozniosło się po lesie gromkie wołanie, ale szybko ucichło, bo okazało się, że żyrandol wisi na plebanii, więc już nikt wołać nie śmiał.
Na koniec jednak Wielki Strateg miał wobec Pana inne plany. Zaplanował, że będzie Pan odbierał przysięgi, których on, jako osoba prywatna, póki co odbierać nie może. To jest jakieś konstytucyjne niedopatrzenie. Błąd legislacyjny. Że to na przykład Pan ułaskawia, a nie Wielki Strateg. Wiemy obaj, że w rzeczywistości ułaskawia Wielki Strateg. Ale co lud widzi na zewnątrz? Pana! I myśli, że to Pan jest taki wszechmocny.
Wie Pan, co myślę o tym, że wszystkie ważne akty musi Pan wykonywać nocą? Chodzi o to, żeby ludzie nie widzieli, że to Pan jest taki ważny. Jeszcze by do tego widoku się przyzwyczaili. A przecież wiemy, że jest ktoś ważniejszy od Pana, który przez „głupią” Konstytucję i jakiś Trybunał nie może swojej wszechmocy pokazać w świetle dnia.
Życzę Panu wszystkiego dobrego, a zwłaszcza tego, że kiedy Wielki Strateg znowu będzie chciał nocą ściągnąć Panu kogoś na chatę, żeby Pan zaryglował drzwi i spuścił psy z łańcucha.
Proszę się nie obawiać. My Pana poprzemy. Niech się Pan postawi. Prawo jest z Panem. I my będziemy, jeżeli nie będzie nas Pan olewał.
świetny tekst ! 🙂 oddaje rzecywistość
PolubieniePolubienie
Dziękuję
PolubieniePolubienie
Ach, gdyby pan prezydent raczyl zechciec sie obawiac… Mysle, ze on tylko i jedynie, z glebi serca – popiera.
PolubieniePolubienie
Raczej podpiera.
PolubieniePolubienie
Napisana prawda i cała prawda jak jest w tej sekcie do,której należy i pan Prezydent.
PolubieniePolubienie