Czekasz na te święta przez cały rok. Czekasz z takim utęsknieniem, że sam (sama) przed sobą boisz się przyznać, ile rzeczy związanych z nimi cię w tym czasie wkurwia. No ta ja przyznam się za Ciebie.
Wolałbyś taką choinkę, ale kupisz naturalną, która już w Wigilię się osypie
1.Choinka. Po pierwsze musi być naturalna, bo co ta za choinka -sztuczna? Plastik. Gdybyś ją kupił (kupiła) nie dość, że dzieci zaraz by się popłakały, to jeszcze przez całe święta słyszałabyś (słyszałbyś) od rodziny i znajomych, jakie to wspaniałe drzewko udało im się kupić, jak pachnie i w ogóle się nie sypie. Dzieci podczas tych opowieści patrzyłby na ciebie z takim wyrzutem w oczach, jakbyś prezentów im nie kupił. Po drugie, dopóki się ją ubiera, to jest jeszcze spoko, ale jak postoi choć jeden dzień, to już następnego pójdziesz sprawdzać, jak się sypie. Bo że będzie się sypać, to pewne. I będziesz tak dookoła niej łazić aż do Trzech Króli i zbierać igły. A po Trzech Królach! To jest dopiero akcja! Ewakuacja choinki na śmietnik. Zwłaszcza, gdy mieszkach w bloku. To cholerstwo (choinka a nie blok) całe się sypie, wyniesiesz na klatkę, to potem całe schody musisz pozamiatać aż do parteru. Znam takich, co wyrzucają przez okno. Mój sąsiad dach w samochodzie wymieniał po lądowaniu na nim drapaka, który wcześniej był świerkiem.
2.Kupowanie prezentów. Kilka dni zmarnujesz. odwiedzisz kilkanaście sklepów, a i tak źle wybierzesz. Obdarowany się do tego nie przyzna, ale z trudem powstrzyma łzy po otrzymaniu prezentu. Liczył na coś innego, zawsze, więc rozczar i wkurw jest podwójny. Najlepiej byłoby dać kasę w kopercie, niech sobie sam kupi, ale wtedy też się obrazi na ciebie, że nie zadałaś (zadałeś) sobie trudu, żeby go uszczęśliwić. Wyjątkiem są dzieci wierzące w Mikołaja. One napiszą do niego list i potem cieszą się jak głupie, że spełnił ich prośby.
Jeżeli dostaniesz od niego pod choinkę taką bieliznę, słusznie uznasz, że on uważa Cię za dziwkę
3.Otrzymywanie prezentów. Nigdy się do tego nie przyznasz, ale zawsze jesteś rozczarowany (rozczarowana) tym, co znajdziesz pod choinką. Chciałbyś tablet, a pod choinką leży szalik. Nieśmiertelny! Przyznaj się, ile razy w życiu otrzymałeś szalik. Ja ze czternaście. Chciałabyś super torebkę, a on kupił ci bieliznę erotyczną. Chyba ma cię za dziwkę! Alfons! Sobie zrobił przyjemność, a nie tobie. Najłatwiej byłoby powiedzieć mu, co ci ma pod choinkę kupić, ale tego nie zrobisz. Bo dla ciebie jest to dzień próby. Czy on cię zna i wie czego potrzebujesz, i o czym marzysz. Nie wie. Uwierz mi, że nie wie, nawet się nie domyśla, więc nie testuj. Mniej się rozczarujesz.
4.Spożywanie potraw wigilijnych, tych, które ci nie smakują. A spróbować musisz wszystkich. Taka tradycja. Karp w galarecie jedzie mułem, ale wpieprzasz i chwalisz, że smaczny. Barszczu nie cierpisz, ale nie odmówisz, bo pomyślą, żeś nie Polak, a co gorsza nie katolik.
5.I najgorsze z najgorszych. Kolędy! Gdzie się nie ruszysz, wszędzie są. Po Święcie Zmarłych, minie zaledwie kilka dni, a już grają. Jeden dzień, dwa, no trzy – da się jeszcze wytrzymać. Ale to trwa prawie dwa miesiące. Gdzie nie wejdziesz, do jakiego sklepu się nie udasz – „White Christmas”. . Urwa. Nawet w kinie, w kiblu, na sraczu „Lulajże Jezuniu”. Wstyd się wysrać. Ludzie. Opanujcie się! I do tego same amerykańskie kolędy. To znaczy niektóre z nich kiedyś były polskie, ale je przearanżowali tak, żeby brzmiały jak amerykańskie. Żeby nasze gwiazdy i gwiazdki (dla nich to prawdziwe żniwa) mogły popisywać się swoim głosem, który uważają za czarny. Każda z naszych gwiazdek i gwiazd przez świąteczny miesiąc czuje się Michaelem Jacksonem, który męczy ciebie mecząc „Przybieżeli do Betlejem”. Radio cię tym męczy, telewizor dobija. Z nostalgią wspominasz czasy, kiedy kolędy śpiewało się albo w kościele, albo pod choinką. Było pięknie i magicznie. Ale już nie jest
Wyobrażasz sobie swoje najgorsze święta. Wyglądają tak. Przez roztargnienie kupisz żonie w prezencie to samo, co w zeszłym roku, choć już wtedy była z powodu prezentu wkurwiona. Podczas Wigilii udławisz się ością ze znienawidzonego karpia, a pod choinkę dostaniesz płytę – z kolędami w wykonaniu Górniak, Rodowicz, lub kogoś równie okropnego. A na koniec przyjdą przygłuche dzieci sąsiadów, podadzą się za kolędników, wyrapują kolędę i jeszcze zażądają za to zapłaty
Ja chcę pod choinkę takiego jak na zdjęciu naturalnego króliczka w męskim wydaniu!!!Chcę, chcę, Mikołaju z Coca Coli, przynieś go pod choinkę!
PolubieniePolubienie
No to się rozczarujesz, jak nigdy dotąd
PolubieniePolubienie
Najpiękniejsze moje święta … pod palmą w Egipcie 🙂
PolubieniePolubienie
A pod palmą nie grają kolęd?
PolubieniePolubienie
…nie pamiętam …
PolubieniePolubienie
Pewnie męczą White Christmas
PolubieniePolubienie
To były naprawdę dobrze zakrapiane święta, bez choinek, opłatków, barszczyków tfu i rodziny.
PolubieniePolubienie
Proszę lepiej napisać firmową wigilię…
PolubieniePolubienie
Jak przeżyć firmową wigilię, miało być kurcze
PolubieniePolubienie
Może jeszcze napiszę, jak zdążę, bo już mam świąteczny zapierdol
PolubieniePolubienie
Jak łamać się opłatkiem z szefem? Kiedy z chęcią bym mu łeb ułamała …
PolubieniePolubienie
Pingback: Polowanie na łososia | życie umysłowe