W Bełchatowie księża wezwali policję do trzynastolatka, który nie chciał przyjąć komunii. Nie połknął opłatka, tylko go wypluł i schował do kieszeni.
Księża zatrzymali chłopca i przynajmniej trzykrotnie użyli wobec niego siły, kiedy usiłował uciec. Dopuścili się zatem przestępstwa zanim wezwali policję. Kiedy przybyli
funkcjonariusze, dziecko w obliczu dwóch największych resortów przymusu w Polsce, opłatek połknęło. Wówczas szczęśliwi kapłani wyszli do wiernych w świątyni i poinformowali ich, że do profanacji nie doszło. Parafianie spokojnie rozeszli się do domów.
Czy to było, na co wskazuje wiele faktów, przyjęcie komunii pod przymusem? Czyli zmuszeniem, przy pomocy resortu siłowego, dziecka (póki co) do połknięcia opłatka.? Czy to była tęż siła fizyczna? Bo, że była to presja psychiczna, nie ulega wątpliwości.
Zadaję sobie pytanie, co by się stało, gdyby dziecko jednak komunikantu nie połknęło? Czy policja zatrzymałaby je w izbie zatrzymań i oddała do poprawczaka? Oczywiście po „prawomocnym” wyroku sądu. Czy księża poinformowaliby wiernych, że była profanacja, której dopuścił się szatan, który opanował 13-latka? I co dalej? Egzorcyzmy? Czy od razu na stos?
I jeszcze jedno. Kościół katolicki w Polsce to jest taka instytucja, która przy pomocy policji chce ścigać dzieci wzbraniające się przed połknięciem opłatka, a jednocześnie księży gwałcących te dzieci ukrywa przenosząc z parafii na parafię. Ta instytucja jest utrzymywana, również przez ateistów, z podatków.
kurestwo, opodatkowac kosciol, a pedofiluw wsadzic do pierdla
PolubieniePolubienie